­

liftingujący lotion z retinolem Hada Labo

By lipca 03, 2015

Moda na azjatyckie kosmetyki nie do końca mnie wciągnęła. Miałam próbki kremów BB, które mnie oczarowały jednak z kupnem postanowiłam poczekać aby zużyć część tego co mam. A, że maluję się rzadko i delikatnie to potrzebuję na to jeszcze sporo czasu.  Interesuję się kosmetykami pochodzącymi z różnych krajów. To co podoba mi się w kobietach z Japonii czy Korei, to to, że trudno ustalić ile tak naprawdę mają lat. Często matka, córka i babcia wyglądają identycznie i nie widać po nich upływającego czasu. Z uwagi na to, że zbliżam się do trzydziestki interesuję się metodami zapobiegania procesowi starzenia się skóry. Jestem stałą czytelniczką bloga i kanału na YT Azjatycki Cukier. I tak jak wiele kobiet, chcę zatrzymać czas. Od kiedy pamiętam stosowałam kosmetyki pielęgnacyjne. Zaczęłam będąc nastolatkom. Zawsze dbałam o twarz. Niestety w ogóle nie myślałam o szyi i dekolcie. Przyznam szczerze, że nadal mam problem z tą okolicą dlatego postanowiłam w końcu coś dla niej zrobić. Dzięki uprzejmości Agi z www.berdever.pl , miałam możliwość poznać liftingujący lotion z retinolem Hada Labo. Chętnie zgodziłam się na przetestowanie czegoś co było dla mnie całkowitą nowością. O marce nigdy wcześniej nie słyszałam więc nie miałam żadnych uprzedzeń.  


Lotion  mieści się w plastikowej butelce o pojemności 150 ml. Jak na kosmetyk pielęgnacyjny do twarzy jest to sporo. Trzy razy więcej niż standardowy krem. Właśnie jego pojemność skłoniła mnie do wykorzystania go  nie do pielęgnacji twarzy, a właśnie szyi i dekoltu, który tak zaniedbałam.  Czerwona buteleczka stoi obok innych kosmetyków na mojej toaletce w miejscu honorowym. Opakowanie rzuca się w oczy więc nie zapominam o używaniu go. Z czasem wejdzie mi to jeszcze bardziej w krew. Na butelce są wyłącznie napisy w formie chińskich znaczków, dla mnie nie do rozszyfrowania. Wszystkie informacje o kosmetyku oraz skład znajdują się na stronie sklepu w polskim języku. 
Lotion ma lekką, nietłustą konsystencję o mlecznym zabarwieniu Jest dość rzadki ale nie wodnisty. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłonia. Nie potrzeba go wiele aby rozprowadzić go na dość dużej powierzchni szyi i dekoltu. Jest wydajny. W ogóle nie ma zapachu, dzięki temu ryzyko alergii maleje. Najczęściej dodatki perfumowane uczulają, 

SKŁAD: Water, Butylene Glycol, Glycerine, PEG-20 Sorbitan Isostearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Methylparaben, PPG-10 Methyl Glucose Ether, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Collagen, Hydrolyzed Soy Protein, Limnanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil, Retinyl Palmitate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Acetylated Hyaluronate, Zea Mays (Corn Oil) Thioctic Acid, Beta-Carotene
Konsystencja lotionu jest lekka, jednak kosmetyk daje świetne uczucie nawilżenia już w chwili nakładania. Choć szata graficzna mnie nie zachwyca to z działaniem kosmetyku jest zupełnie inaczej. Nakładam go co najmniej raz dziennie, a czasami rano i wieczorem. Różnicy nie widzę patrząc na szyję i dekolt jednak czuję gdy dotykam skórę. Jest bardziej miękka, gładka i delikatna. Wyraźnie zadbana.  
Skóra na szyja jest bardzo cienka, ponadto pozbawiona gruczołów i podrażniana np., podczas ubierania czy od noszenia biżuterii. Działa na nią tak jak na całe nasze ciało grawitacja. Z wiekiem słabną włókna kolagenowe, i skóra traci swoją gęstość. Właśnie dlatego codziennie należy poświecić jej chwilę, aby nie spędzała nam snu z powiek w wieku dojrzałym. Abyśmy mogły pochwalić się pięknym dekoltem a nie ukrywać w golfach.
Często się mówi, że wiek kobiet można poznać po dłoniach i szyi. Stosowanie kremów do rąk stało się moim uzależnieniem, mam nadzieję, że tak samo będzie z dbaniem o szyję. Liftingujący lotion z retinolem Hada Labo używam z dużą przyjemnością. Szybko się wchłania, nie lepi i nie przyciąga kurzu do ciała. Ekspresowo wysycha. Nawilża skórę i poprawia jej elastyczność. Jeśli jesteście zainteresowane nie tylko tym produktem ale i innymi azjatyckimi kosmetykami serdecznie zapraszam Was do Ber de Ver. Wpisując kod rabatowy BABSKIKACIK zostanie naliczony Wam rabat w wysokości -15% wartości zamówienia. Polecam

ZOBACZ TAKŻE

    76 komentarze

    1. lotion to miałam jedynie do włosów :D

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ja też :D

        Ale swoją drogą, całkiem fajny produkt, jak nie ma zapachu, szybko się wchłania i nie lepi się... to ideał dla mnie :)

        Usuń
      2. to prawda, w użytkowaniu jest przyjemny oraz w działaniu

        Usuń
    2. Ja też bardzo dbam o szyję i dekolt, gdyż widzę, że te partie zdecydowanie szybciej u mnie noszą oznaki czasu.

      OdpowiedzUsuń
    3. Nigdy nie miałam styczności z tym produktem, jeśli jednak chodzi o napisy, to są japońskie, nie chińskie :)
      ✄ blog

      OdpowiedzUsuń
    4. Ja też powinnam zwracać większą uwagę na pielęgnację tego rejonu ciała:-) i szukam ciągle dobrego kosmetyku do biustu

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. ja też, mam już dość serum z Eveline, zużyłam masę tubek i szukam czegoś w zastępstwie i dla urozmaicenia pielęgnacji

        Usuń
    5. Ja nigdy nie miałam przekonania do japońskich czy chińskich kosmetyków, tak samo jak rosyjskich. W sumie nie wiem z czego to się wzięło, ale tak już mam :) Chociaż czasami, jak w tym wypadku widzę, że warto przełamać obawy :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. ja mam większe przekonanie do kosmetyków azjatyckich niż rosyjskich

        Usuń
    6. ma bardzo ciekawe opakowanie:) to ważne że sie nie lepi i szybko sie wchłania.

      OdpowiedzUsuń
    7. Uwielbiam Azjatycki Cukier - to pierwsza youtuberka, jaką zaczęłam oglądać :D Tak właściwie to dzięki niej jestem teraz tu, gdzie jestem :p Ale azjatyckich kosmetyków jeszcze nie miałam :)

      OdpowiedzUsuń
    8. Oh kurcze, zaciekawiłaś mnie tym lotionem

      OdpowiedzUsuń
    9. Nie używałam tego typu produktu jeszcze na szyję i dekolt. Azjatyckie kosmetyki są mi na razie obce.

      OdpowiedzUsuń
    10. Mam inny lotion z tej firmy :), jak uda mi się go skończyć to pewnie zerknę na inne. Ja jakoś zapominam o szyi :P.

      OdpowiedzUsuń
    11. Ach ta Azja i ich kosmetyki, nie miałam styczności jeszcze :)

      OdpowiedzUsuń
    12. Kosmetyk prezentuje się ciekawie. Nie miałam jeszcze okazji używać wielu azjatyckich produktów. O swoją szyję staram się dbać, choć czasem o tym zapominam.

      OdpowiedzUsuń
    13. Słyszałam o tym powiedzeniu i trudno się z nim nie zgodzić :) w końcu rąk czy szyi makijaże m nie zatuszujemy :D a więc odpowiednia pielęgnacja jest konieczna ;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. ooo tak, trudno zatuszować zwisającą skórę szyi czy bruzdy

        Usuń
    14. patrząc na wygląd opakowania, to ja chyba nie odważyłabym się go użyć! :D

      OdpowiedzUsuń
    15. Mma ochote na te azjatyckie produkty juz od jakiegos czasu :)

      OdpowiedzUsuń
    16. Retinol w kosmetykach uwielbiamy, ale opakowanie ciekawe ma ten produkt:)

      OdpowiedzUsuń
    17. Ciekawy kosmetyk :) Ja aktualnie używam mleczka Hada Labo i bardzo mi się spodobało.

      OdpowiedzUsuń
    18. ja w szyję wcieram to samo, co w twarz :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. ja staram się czynić to samo ale to różnie bywa...

        Usuń
    19. Podoba mi się w nim to opakowanie, chyba przez te chińskie znaczki, bo jest takie inne :D Nie podoba mi się za to jego konsystencja. Ja wiem, że lotion powinien być lekki, ale ja właśnie bardziej wolę te zbite konsystencje :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. ja też ogólnie do twarzy wolę używać cięższych produktów ale w przypadku szyi ta konsystencja bardzo mi odpowiada

        Usuń
    20. Mnie zupełnie nie pociąga moda na stricte azjatyckie kosmetyki, już bardziej po prostu jestem ciekawa kosmetyków z rożnych stron świata, ale nie ze względu na modę. :) Opakowanie bardzo krzykliwe, chyba trochę za bardzo, ale najważniejsze że zawartość jest zadowalająca. :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. na tyle krzykliwe, że raz dziennie pamiętam o użyciu tego lotionu

        Usuń
    21. Uświadomiłaś mi, że ja też zaniedbałam szyję i dekolt....

      OdpowiedzUsuń
    22. Nigdy nie miałam do czynienia z azjatyckimi kosmetykami, z niewiadomych względów się ich boję :P Może to ten natłok niezrozumiałych znaczków :PP A co do szyi i dekoltu - właściwie nic z nimi nie robię - a po przeczytaniu tego posta, czuję, że powinnam :)

      OdpowiedzUsuń
    23. Alez to opakowanie bije kolorami...Nie znam produktu, jak na razie skórę na dekolcie nawilżam serum do twarzy i jak na razie dobrze się sprawdza :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. mnie trochę żal tych kosmetyków do twarzy które mają 30 czy 50 ml. bo gdybym używała ich też na szyję użyłabym wszystko w 2 tygodnie.

        Usuń
    24. Produkt opakowaniem zwraca na siebie uwagę :) . Zachęcające ma działanie.

      OdpowiedzUsuń
    25. A ja często zapominam o pięlęgnacji dekoltu i szyi :(

      OdpowiedzUsuń
    26. W sumie nigdy specjalnie nie przykładałam się do pielęgnacji szyi i dekoltu. Twój post dał mi trochę do myślenia.

      OdpowiedzUsuń
    27. ja również przyznam się bez bicia że zaniedbuję okolice szyji i dekoltu w porównaniu do innych części ciała..

      OdpowiedzUsuń
    28. Pierwszy raz widzę, ale raczej nie skuszę się.

      OdpowiedzUsuń
    29. W pewnych momentach gdyby ktoś spojrzał na moje dłonie, to by powiedział, że jestem starą babką - tak moja skóra potrafi zaszaleć :/

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. ojej, moje dłonie też mają skłonność do przesuszeń.

        Usuń
    30. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku azjatyckiego:)

      OdpowiedzUsuń
    31. ja retinolu nie moge uzywac ;P

      OdpowiedzUsuń
    32. o tak o szyje również trzeba dbać ;D

      OdpowiedzUsuń
    33. Kurde.. wiem, wiem, trzeba dbać o dłonie i dekolt, ale jakoś nie mogę się przekonać do kremów, balsamów i innych... :( Niby kupię sobie jakiś produkt o ulubionym zapachu, żeby chętniej stosować, ale kończy się na jednym użyciu... :( Pozdrawiam :*

      OdpowiedzUsuń
    34. Zdecydowanie po szyi najbardziej widać wiek kobiety, ona starzeje się najszybciej i też jest traktowana po macoszemu :p

      OdpowiedzUsuń
    35. wyglądem zacheca :)

      Pozdrawiam i udanego weekendu ! :)
      Anru

      OdpowiedzUsuń
    36. Nigdy się z takim produktem nie spotkałam.. jakoś mnie nie kuszą te kosmetyki.

      OdpowiedzUsuń
    37. Fajnie, że się sprawdza. Piękne zdjęcia :)

      OdpowiedzUsuń
    38. no no wygląda interesująco :)

      OdpowiedzUsuń
    39. słyszałam o tym produkcie :)

      OdpowiedzUsuń
    40. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      OdpowiedzUsuń
    41. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      OdpowiedzUsuń
    42. Od prawie dwóch lat używam kosmetyków marki Hada Labo i nie wyobrażam sobie pielęgnacji cery bez nich ! Produkty są super wydajne, a co najważniejsze działają ! Efekty są widoczne już po kilku tygodniach stosowania. Naprawdę gorąco polecam je każdemu, kto lubi lub interesuje się azjatyckimi rytuałami pielęgnacyjnymi :)
      http://classysimplelife.blogspot.com/2015/02/pielegnacja-cery-wieczor-skincare.html

      OdpowiedzUsuń
    43. Nie znam tego produktu ale nie powiem opakowanie przyciąga wzrok:)

      OdpowiedzUsuń
    44. Uwielbiam azjatyckie kosmetyki, ale tego nigdy wczesniej nie widzialam :) Ciekawy.

      OdpowiedzUsuń
    45. Ciekawią mnie kosmetyki z HadaLabo, ale na razie nie zdecydowałam się na zakup żadnego.

      OdpowiedzUsuń
    46. Chyba muszę zacząć pielęgnować dekolt i szyję :)

      OdpowiedzUsuń
    47. O kurczę, przyznaję, że u mnie pielęgnacja szyi leży ;/
      Oprócz kremu BB nie miałam styczności z azjatyckimi kosmetykami, chętnie to zmienię- trzeba poszerzać horyzonty ;)

      OdpowiedzUsuń

    Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.